Posty

Wyświetlanie postów z 2015

1. LÓD

Od samego rana, Andrea Holtmann już była na nogach. Dotarłszy na bosaka, do drugiego pomieszczenia, odsłoniła z subtelnością zakurzoną firankę w kuchennym oknie. Ujrzała zaraz budzące się do życia Soczi - ranek pełen bieli. Mróz ze śniegiem nie rozpieszczał drzew wokół centrum i na jego terenie. Puszyste, białe obłoki frunęły prosto z nieba na Rosyjską ziemie. Jej ospały przyćmiony wzrok nie zlokalizował ani śladu żywej istoty, pomijając wzbijające się w niebo wrony. Patrzyła tak na ten widok przez chwilę, po czym wypadła jej zasłona z rąk. Następnie przykucnęła na dużym brązowym fotelu, żeby za moment ogrzać swoje szczupłe dłonie, zamykając w nich płomień pochodzący z zapalniczki. Później doszły powszednie poranne czynności. Najpierw "pożywny" posiłek. To co miała w zwyczaju spożywać na śniadanie: dwa papierosy marki Marlboro Gold Light, kawa oraz aspiryna czy po prostu coś przeciwbólowego. -Hej, Andrea. - wkroczyła za chwilę do środka Irina Aristowa. - gotowa? - Andr