ALE JAZDA
Jesteś lodem pod moją łyżwą Andrea siedziała na twardej ławce, przez którą bolał ją już tyłek, ściskała na swoich dresowych spodniach dłonie, wzrok miała wbity gdzieś w ziemie, a stukotem butów nerwowo wybijała jakiś niezidentyfikowany nikomu rytm - bez ustanku. Na czoło opadał jej niedbale kosmyk blond włosów, który musiał widocznie jakoś wydostać się z węzła, który ujmował jej włosy w koński ogon. -Dwa miesiące. -Słucham? - spytała, nie dowierzając. Mężczyzna podniósł na nią wzrok spod okularów i głosem pełnym dumy i jadu, powiedział: -Dwa miesiące zawieszenia. -Ale... -Dziękuję, sprawę uważam za zamkniętą. - sędzia wstał i udał się do wyjścia. Sala była pusta, bo odbywała się za zamkniętymi drzwiami. Andrea pełna złości popchnęła drzwi prowadzące na zewnątrz i objęła się ramionami. Za nią wyszła ze spokojną miną - Antonia Baumgarten. -No, co nic nie powiesz? - spytała Andrea. - skurwysyn doskonale wie, że za kilka dni zaczynają się Zimowe Igrzyska Olimpijsk